Nauka dla Społeczeństwa

26.04.2024
PL EN
23.06.2015 aktualizacja 23.06.2015

Fobie społeczne mogą mieć inne podłoże niż dotychczas sądzono dotychczas

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Dotychczasowe badania doprowadziły naukowców do przekonania, że osoby z cierpiące z powodu fobii i lęków społecznych mają zbyt niski poziom neuroprzekaźnika - serotoniny. Najnowsze odkrycie szwedzkich psychologów pokazuje jednak, że jest dokładnie na odwrót: ludzie z fobiami społecznymi mają jej za dużo.

"A im więcej serotoniny wydziela ich organizm, tym bardziej niespokojni są w sytuacjach społecznych" - mówią autorzy odkrycia.

Wiele osób czuje się niepewnie mając wystąpić przed publicznością, przemówić na oficjalnym spotkaniu, czy spotykając się z nieznajomymi. Jeśli jednak niepewność ta przeradza się w prawdziwy lęk, który ogranicza funkcjonowanie i prowadzi do pewnego rodzaju niepełnosprawności, może to oznaczać, że dana osoba cierpi na fobię społeczną, która jest jednym z najczęściej diagnozowanych zaburzeń psychicznych.

Standardowo stosowane leczenie fobii społecznej polega na podawaniu leków z grupy SSRI - inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny, które zwiększają poziomu tego neuroprzekaźnika w mózgu. Bazując na wcześniejszych badaniach lekarze i psycholodzy sądzili bowiem, że organizmy pacjentów z fobiami wydzielają zbyt mało serotoniny.

Najnowsze badanie naukowców z Uniwersytetu w Uppsali dowodzi jednak czegoś przeciwnego: osoby z fobią społeczną produkują zbyt dużo serotoniny.

Zespół kierowany prowadzony przez prof. Matsa Fredriksona i prof. Tomasa Furmarka wykorzystał technikę pozytronowej tomografii emisyjnej (PET) i znakowanych radioaktywnie markerów, aby zmierzyć transmisję sygnału serotoniny w mózgu. Okazało się, że pacjenci z fobią społeczną wytwarzają zbyt dużo tego związku w części mózgu zwanej ciałem migdałowatym, która jest swoistym „centrum strachu”, gdyż odpowiada za generowanie negatywnych emocji, agresji oraz reakcji obronnych.

A im więcej serotoniny powstaje w ciele migdałowatym, tym większe stany lekowe występowały u chorych.

„Nasze odkrycie jest ważnym krokiem naprzód, jeśli chodzi o identyfikację zmian, jakie zachodzą w poziomach neuroprzekaźników w mózgach osób cierpiących na stany lękowe, fobie i nerwice - mówią autorzy. - Wykazaliśmy, że serotonina może zwiększać niepokój, a nie zmniejszać go, jak sądzono do tej pory”. (PAP)

kap/ agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024