Fot. Adobe Stock
W obszernym badaniu naukowcy znaleźli korelację między przyjmowaniem leków przeciwko zaburzeniom erekcji i mniejszym ryzykiem choroby Alzheimera. Na razie to tylko korelacja, ale związek przyczynowo-skutkowy jest prawdopodobny.
Leki przepisywane z powodu zaburzeń erekcji mogą mieć zmniejszać ryzyko choroby Alzheimera – donoszą naukowcy z University College London, na łamach magazynu "Neurology".
Jak wyjaśniają badacze, środki te początkowo były stosowane u osób z silnym nadciśnieniem, ponieważ rozszerzają naczynia krwionośne. Może to mieć niemałe znaczenie dla mózgu.
"Choć czynimy postępy w poszukiwaniach nowych terapii choroby Alzheimera, które będą usuwały złogi beta-amyloidu z mózgu u osób z wczesną postacią choroby, pilnie potrzebujemy sposobów na zapobieganie temu schorzeniu lub opóźnianie jego rozwoju" – podkreśla dr Ruth Brauer, autorka badania.
W jego ramach naukowcy przez 5 lat obserwowali prawie 270 tys. mężczyzn w wieku średnio 59 lat, u których niedawno zdiagnozowano problemy z erekcją. Ochotnicy na początku badania nie mieli problemów z myśleniem czy pamięcią. 55 proc. z nich przyjmowało leki na wspomniane zaburzenie.
U ponad tysiąca mężczyzn w czasie obserwacji pojawiła się choroba Alzheimera. Po uwzględnieniu czynników towarzyszących, takich jak wiek, palenie tytoniu czy spożycie alkoholu okazało się, że przyjmowaniu leków towarzyszył 18-procentowy spadek zagrożenia chorobą. Przy tym, im więcej tych leków uczestnik przyjmował w czasie trwania projektu, tym spadek ryzyka był wyraźniejszy.
"Potrzebne są dalsze badania, aby potwierdzić te wyniki i dowiedzieć się więcej na temat potencjalnych korzyści i mechanizmów działania tych leków, a także określić optymalną dawkę" – mówi dr Brauer. - "Zalecane są randomizowane, kontrolowane badania zarówno z udziałem mężczyzn, jak i kobiet, aby sprawdzić, czy uzyskane rezultaty odnoszą się także do kobiet". (PAP)
Marek Matacz
mat/ zan/
Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.
