Nauka dla Społeczeństwa

26.04.2024
PL EN
21.08.2020 aktualizacja 21.08.2020

Tesla, jego świetny PR i... kupa pomysłów

Wydawnictwo Poznańskie Wydawnictwo Poznańskie

Nikola Tesla nie tylko miał mnóstwo pomysłów, ale i smykałkę do tego, by je (oraz siebie) promować. Książka "Tesla - geniusz na skraju szaleństwa" wprowadza nas w świat jego dziwnych wynalazków. Z nich - moim zdaniem - najbardziej kuriozalnym był oscylator, który dawał wynalazcy i jego znajomym (całkiem dosłownie) kupę radości.

O wkładzie Nikoli Tesli w badania nad prądem zmiennym, wypracowanie silnika indukcyjnego czy pilota można sobie przeczytać na Wikipedii. Ale w książce "Tesla - geniusz na skraju szaleństwa" W. Bernarda Carlsona jest również mowa o nieco mniej kanonicznych wynalazkach tego serbskiego wynalazcy.

I tak np. Tesla opracował potężny mechaniczny oscylator - połączenie maszyny parowej i generatora prądu. Urządzenie nie spełniało jakoś wybitnie funkcji, które w założeniu miało spełniać. Ale Tesla i tak był nim zauroczony. Maszyna bowiem, gdy zasilano ją sprężonym powietrzem, wykonywała drobne oscylacje - pisał we wspomnieniach wynalazca. Kiedy ktoś stanął na platformie w pobliżu maszyny, te wibracje przenosiły się na jego ciało. "Wrażenie było dziwaczne i przyjemne zarazem, zaprosiłem moich asystentów, by spróbowali. Uczynili to i byli równie jak ja zadziwieni i zadowoleni" - pisał Tesla.

Szybko jednak okazało się, że po tym eksperymencie należy szybko udać się do toalety. "Ci z nas, którzy pozostali dłużej na platformie, poczuli niewysłowioną i pilną potrzebę, którą trzeba było natychmiast załatwić" - cytuje Teslę autor książki. Okazało się bowiem, że układ pokarmowy ochotników był tymi oscylacjami... bardzo poruszony.

Tesla wnioskował, że szybkie wibracje pomagają przesunąć pokarm przez jelita i mogą pomagać w zwalczaniu niestrawności. Opisywał, że on i jego koledzy  - wśród nich był i pisarz Mark Twain (raczej nie było w otoczeniu Tesli wielu kobiet) - cierpieli choćby na niestrawność, nudności, zaparcia, wzdęcia, a po tygodniu tzw. terapii mechanicznej - przypadłości te znikały.

Ale przejdźmy do poważniejszych tematów. W biografii Tesli moją uwagę zwróciło to, jakim mistrzem PR-u był Tesla. Innowator ten świetnie rozumiał, że żeby osiągnąć sukces, musi sobie zyskać przychylność wielu osób - inwestorów, klientów, ówczesnych naukowych autorytetów, publiczności. A w tym pomaga widowisko.

"Promocja wynalazków wymagała pewnych umiejętności stworzenia odpowiedniej iluzji. Ludzie nie są przecież skłonni inwestować w wynalazki wykonane z puszek; inwestują raczej w coś, co pobudza ich wyobraźnię. By przyciągnąć ludzi, należało sięgać po metafory, legendy i motywy ważne dla danej kultury" - pisze W. Bernard Carlson.

I opisuje jak Tesla zdekonstruował eksperyment z jajkiem Kolumba, aby zyskać sobie przychylność inwestorów w badaniach prądu przemiennego. Otóż wynalazca umieścił czterocewkowy magnes pod blatem stołu, postawił na stole pokryte miedzią jajko i kilka metalowych kul. "Podłączył prądy w dwóch fazach do magnesu, a jajko i kule zaczęły się obracać". Inwestorzy - pod sporym wrażeniem tego zgrabnego tricku - byli potem bardziej skłonni sypnąć pieniędzmi.

Tesla zawsze też, kiedy dawał wykłady, starał się zachwycić publiczność pięknem swoich eksperymentów. Podczas występów próżniowe rurki zmieniały się w jego rękach w miecze świetlne, między metalowymi kulami przeskakiwały 15-cm iskry. Publiczność mogła też oglądać świecące przewody i wibrujące świetliste okręgi.

Tesla przyjaźnił się też z wydawcami i wielokrotnie zapraszał do swoich pracowni reporterów. A to potem - kiedy była wątpliwość -  pomagało mu sprzedawać publiczności opowieści, że to on wynalazł jakieś rozwiązanie jako pierwszy. Tesla poświęcił także wiele czasu, by przygotować książkę o sobie, która podpierała jego prestiż. Wynalazca  dbał też o to, by wynajmować świetnych fotografów, którzy uwiecznią jego widowiskowe projekty.

Nawet dziś nie mamy zbyt wielu aż tak dbających o swój wizerunek naukowców... A ten PR na pewno pomógł Tesli zdobyć status naukowej gwiazdy jeszcze za swojego życia.

Książka "Tesla - geniusz na skraju szaleństwa" W. Bernarda Carlsona ukazała się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego.

Ludwika Tomala
 

Zapisz się na newsletter
Copyright © Fundacja PAP 2024