Nauka dla Społeczeństwa

03.05.2024
PL EN
23.10.2012 aktualizacja 23.10.2012

Waleń może "mówić po ludzku"

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Walenie - a zwłaszcza jedna, wyjątkowa białucha — potrafią naśladować melodię ludzkiego głosu. Jest to obserwacja dość zaskakująca, gdyż walenie wydają dźwięki w sposób zasadniczo odmienny, niż człowiek. Akustyczne dowody na to przedstawiono w "Current Biology.

\"Z naszych obserwacji wynika, że waleń musiał modyfikować mechanizmy wydawania głosu, aby wydobywać z siebie dźwięki na podobieństwo ludzkiej mowy\" - zauważa jeden z autorów publikacji, Sam Ridgway z National Marine Mammal Foundation. - Ten tak oczywisty wysiłek pozwala podejrzewać, że kierowała nim chęć nawiązania kontaktu\".

Wszystko zaczęło się w latach 80., kiedy Ridgway i jego współpracownicy z ośrodka położonego w Zatoce San Diego zaczęli zwracać uwagę na nietypowe dźwięki, powtarzające się w pobliżu zbiornika dla delfinów i białuch. \"Brzmiało to tak, jak gdyby w oddali rozmawiali ludzie, stojący jednak zbyt daleko, by można ich było zrozumieć\" - wspominają.

Jakiś czas później dziwne dźwięki ponownie przykuły uwagę badaczy, którzy ustalili, że za hałasy odpowiada przede wszystkim jedna z białuch. Było to wtedy, gdy ze zbiornika ze zwierzętami wynurzył się nagle jeden z nurków, pytając kolegów: \"Kto mnie wołał? Kto chciał, żebym wyszedł?\". Świadkowie tej sceny doszli do wniosku, że głos - kilkakrotnie powtarzany - musiał pochodzić od jednego z mieszkańców zbiornika, białuchy o imieniu Noc. Z ludźmi z ośrodka Noc miał styczność od około siedmiu lat. Zdarzało mu się słyszeć rozmowy ludzi z brzegu, ale też bywał świadkiem podwodnej komunikacji nurków.

Już wcześniej do naukowców docierały przypadkowe doniesienia nt. waleni wydających odgłosy przypominające wypowiedź człowieka. Ridgway chciał mieć na to dowód, dlatego systematycznie nagrywał odgłosy Noca, a potem nagrania analizował, porównując m.in. amplitudę rytmu dźwięków. Odgłos Noca i człowieka miały ze sobą sporo wspólnego - stwierdził. Zarazem zdarzało się, że białucha wydobywała z siebie odgłosy zupełnie niepodobne do typowych dźwięków białuch. \"Mowę\" Noca od zwykłego gaworzenia jego kuzynów różniła np. częstotliwość dźwięków. Były one jednocześnie wydawane o kilka oktaw niżej, niż zwykle u waleni.

\"Odgłosy, które słyszeliśmy, były przykładem nauki ze słuchu w wydaniu białuchy\" - uważa Ridgway.

Zdaniem badacza wyniki obserwacji wydają się tym ciekawsze, że normalnie walenie wydobywają odgłosy nie z krtani, jak ludzie, a poprzez kanał nosowy. Aby więc upodobnić swój odgłos do wypowiedzi człowieka, Noc musiał zmienić ciśnienie powietrza w kanale nosowym, dostosować stopień napięcia otaczających go mięśni i nadąć fałdy przedsionkowe nozdrzy. \"Mówienie po ludzku\" nie przyszło mu więc w pełni naturalnie - sugerują naukowcy.

Skłonność Noca do zagadywania do ludzi ustała po czterech latach obserwacji, kiedy osiągnął dojrzałość. Naukowcy zauważają jednak, że nawet wtedy białucha była wyjątkowo gadatliwa. Bez przerwy wydobywała odgłosy służące echolokacji, pogwizdując, skrzecząc i zgrzytając. (PAP)

zan/ krf/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024